sobota, 29 czerwca 2013

się pokończyło wszystko.


kończy się miesiąc. 

kończy się półrocze.

skończył się rok szkolny i akademicki.



INSTAGRAM: monikalukasiak KLIK


w związku z powyższym, pozwolę sobie zaznaczyć, że nauka w czasach teraźniejszych to ciężki kawałek chleba. oj ciężki. twardy orzech do zgryzienia. oj twardy! ogólnie lekko nie jest, każdy wie. a bo czasy takie nastały, gdzie pstryknięcie palca wystarczy i można zarobić miliony. i solidne wykształcenie nie ma z tym nic wspólnego. stety, niestety.

jednak owe miliony zgarniają nieliczni. a reszta - tak czy siak - uczyć się jakoś musi. ot taka ostatnia scena z życia mi się przypomniała. rzecz się w sklepie działa. chłopiec zażyczył sobie zeszyt, na co ekspedientka: koniec roku szkolnego, a Ty zeszyt kupujesz!? daj sobie spokój, dzieciaku! na co chłopiec, ze stoickim spokojem i uśmiechem iście szelmowskim odparł: wie Pani, kiedyś ten zeszyt trzeba wreszcie założyć!

ja zeszytu/zeszytów zakładać już nie muszę. nie wiem jak u Was to wygląda. ale o ile mnie pamięć nie myli, prowadzenie zeszytu to nie taka prosta sprawa. podobnie jak skrupulatne notowanie na wykładach. właściwie powinniśmy zacząć temat od samego uczęszczania nań. ale nie o tym być miało. bo to wszystko, co bolączką było, skończyło się na chwil kilka. wakacje są!

kto miał dostać paskiem po pupie, pewnie już dostał. kto miał zapić, pewnie zapił, albo zapije. ogólnie lekka euforia jest. bo wyniki matur też już były i się okazało, że matura to bzdura. nastał również czas obron. kto, jak, gdzie i kiedy - szukajcie na fejsie. dyplomowany studenciak nie omieszka się tym pochwalić.

się wszystko pokończyło. tylko teraz się zastanawiać pozostało. czy nas, gdzieś, ktoś będzie do czegoś, chciał. co za miesiąc będzie, co za dwa lub trzy. czy będziemy podbijać świat? karierę robić. czy przy kasie będziemy? oby nie biedronkowej. 

pokończyło się wszystko.
ale i zacznie.

niedziela, 23 czerwca 2013

a może morze?


góry czy morze?

jeden z letnich dylematów.



INSTAGRAM: monikalukasiak KLIK


powód niejednej kłótni.
rozterek.
podziałów.

swego czasu zawsze mówiłam, że góry.
później, że morze.

a może...
i góry, i morze?

a może morze.
może Gdańsk!

:)





niedziela, 16 czerwca 2013

po polsku się śpiewać powinno.


stwierdzam lato.

bo truskawki, bo sesja.

bo Opole!



INSTAGRAM: instagram.com/monikalukasiak


Witam Opole! Witam Warszawę! Kraków! Gdańsk! Witam! Polskę! bo jak Polska długa i szeroka, tak zgromadziła wczoraj przed telewizorami i w opolskim amfiteatrze fanów, tych mniejszych i większych, piosenki polskiej. bo to jest Polska i się po polsku śpiewać powinno. więcej, jak mój tata zwykł mawiać. więcej, i lepiej - dodam.

Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. pięćdziesiąty już, pięćdziesiąty!  zaskoczył, i nie. w piątek naprezciw stanęli Ci starzy wymiatacze i młodzi wbijający się, wdrapujący na polską scenę debiutanci. rzec nie wystarczy, że Koncert Debiuty przygniótł doszczętnie Premiery. doszczętnie zmiażdżył. kto by pomyślał, że młodzi debiutanci więcej emocji przekażą na scenie niż starzy wymiatacze? przykre i nie. ale prawdziwe.

Premiery. Bracia Golcowie triumfowali. ja ich lubię, bo mi się z moim dzieciństwem kojarzą. wtedy ich się słuchało, nóżką tupało. wesoło było! a dziś? słuchać nie słucham, ale szacunek pozostał. za co tyle nagród? za szczerość w przekazie. za ten maj? czy tekst wierzę w ten kraj? aż chce się żyć, wino pić! przekonali mnie. a co! lampeczka na dziś wystarczy. za Golców! za kraj!

miło było również usłyszeć Natalię Przybysz, miło. a tak poza tym - festynowo było, bardzo. festynowo, choć miało być koncertowo. wielka to szkoda, bo co niektórych stać na więcej. nie ma co na siłę uderzać do publiczności discopolowymi rytmami. bo i po co. artysta nie musi. a może artystów było brak?

Debiuty. Maryla Rodowicz wciąż w formie. Maryle się lubiło, lubi, i będzie się lubiło i koniec. i kropka. a Maryla plus teksty Agnieszki Osieckiej - duet idealny. stare przeboje, a wciąż żywe. tego się słucha, bo to polskie i piękne. a debiutanci? fajni. świeżością powiało.a już ponad byli bezwzględnie Natalia Sikora i Marcin Januszkiewicz. najlepsi byli. i ciary były i się łezka w oku zakręciła.

sobota. SuperJedynki. skandal był. Orzech pozbył się krawata, Pakosińska bucik zrzuciła. pozowanie na ściance było? było. jaki show business  taki skandal, jak to zgrabnie ujął Orzech. się pośmialiśmy, posłuchaliśmy. a wygrał Szczepanik razy cztery. całkiem miło. za Kozidrak powtórzę, że cieszę się bo to przystojni faceci są. i zdolni. mama z pewnością dumna.

ale... czekam na więcej. 
po polsku się śpiewać powinno.
więcej. i lepiej.