niedziela, 9 lutego 2014

pogoda, zdrowia szkoda!


od czegoś trzeba zacząć.
więc zacznę od pogody!



pogoda to temat uniwersalny. temat ratunkowy w chwilach krępującej ciszy. dobry temat do rozpoczęcia pogawędki starych znajomych. temat idealny dla przypadkowych osób. temat przewijający się w co drugiej zasłyszanej na mieście rozmowie. pogoda to ulubiony temat Polaków.

o pogodzie mówimy dwadzieścia i cztery godziny na dobę. pytamy jaka będzie i czy będzie dobra. rano, wychodząc do pracy czy szkoły, po bułki do sklepu, na spacer z psem - sprawdzamy temperaturę. w ciągu dnia przegrzebujemy internety, szukając najnowszych njusów pogodowych. wieczorem, kiedy zasiadamy przed telewizorem, zawsze się znajdzie ktoś, kogo trzeba zawołać na pogodę.

bo pogoda jest ważna. ale również ta pogoda ducha! bo tej czasem nam brakuje. czasem tej pogody za mało, w nas i w innych. zwłaszcza, gdy słaba pogoda za oknem.

to tak na koniec zapytam... jaka jutro pogoda?
oj tam pogoda, zdrowia szkoda!

niedziela, 2 lutego 2014

moda prowokuje.


pisanie o modzie
to arcytrudne zadanie. 




pisanie o modzie, tej z prawdziwego zdarzenia, to arcytrudne zadanie, zważywszy na to, iż za zupełnego laika się nie uważam, a specjalistą nie jestem. po prostu kocham modę. być może jest to miłość nieodwzajemniona, trudna i pełna wyrzeczeń, kompromisów. ale... ale kocham. być może wydaje mi się. być może jest to zaślepienie. być może ową miłość przeliczyć mogę na ilość blogowych postów i ilość przewertowanych stron modowych czasopism. być może czasem bezsensownie. ilość przeczytanych artykułów mniej lub bardziej rzetelnych twórców. ilość obejrzanych fotek, które zachwyciły lub nie. ale kocham, lubię. interesuję się. no właśnie...

moda szokuje. by stwierdzić ten fakt, nie potrzeba mi gruntownego wykształcenia. bo widzę. widzę, bo obserwuję. moda szokuje coraz bardziej i coraz częściej. polska moda. bo żeby wzięcie miała, szokować poniekąd musi. no właśnie... szokować musi, powinna? czy można/trzeba w modzie wyznaczać jakiekolwiek granice? albo granice komukolwiek? co warto podkreślić, moda ma też pewne cele, wśród których cel obyczajowości niejako kłóci się z prowokacją.

szokuje miejsce prezentacji. ostatni pokaz Macieja Zienia. niezwykle kontrowersyjny. bo w kościele. bo, jak twierdził fotograf Marcin Tyszka, modelki wstydziły się zdjęć z wybiegu. bo mały skandal z tego się zrodził.

szokuje treść, przekaz. Redesigned Stories Factory, czyli kolorowe, tęczowe koszulki z niebanalnymi hasłami. wolę umrzeć niż być trendy. dobre cycki. dzień dobry, wszyscy umrzemy. albo PLNY LALA i Lubię Swoją Dupę.

szokuje sposób przedstawienia. właściwie napisać miałam tylko o Żulerce, nowej marce streetowej, której znak rozpoznawczy to czapeczki. a czapeczki reklamują łódzcy kloszardzi. no właśnie...


moda musi wrażenie na odbiorcy wywierać. intrygować. tylko ja, nie laik i nie specjalista, wolałabym aby zachwycała sama w sobie. pięknem lub brzydotą. tym, że jest delikatna albo ostra. wolałabym, aby moda zachwycała ale w granicach dobrego smaku. tylko pytanie, gdzie ten dobry smak się kończy? czy granice zostały przekroczone w przypadku Macieja Zienia? Redesigned Stories Factory? a może w przypadku Żulerki?

moda prowokuje,
bo poniekąd musi.